05.12.2018 (2 miesiące temu)
05.12.2018 (2 miesiące temu)
Opinie o BPO na tym portalu dzielą się na: skrajnie krytyczne, w miarę neutralne i skrajnie pozytywne. Te ostatnie, powiedzmy sobie na samym początku, pisane są przez innych pracowników firmy na polecenie kierownictwa lub działu HR. Już sam ten fakt może wydawać się niepokojący, jednak przejdźmy do meritum.
W BPOM pracowałam ponad dwa lata: początkowo jako konsultantka, a następnie jako osoba funkcyjna, zatem jestem w stanie szerzej opisać aspekty współpracy z tą firmą. Mam więc nadzieję, że moja opinia pozwoli podjąć mądrą decyzję wszystkim, którzy zastanawiają się na tym, czy rozpocząć swoją przygodę na projekcie infolinii przychodzącej (oceniam tylko ją, bo ocenianie innych projektów byłoby niesprawiedliwe).
Zacznijmy od tego, co firma przedstawia jako swoje najmocniejsze strony:
- elastyczny grafik – tak, to prawda. Jednak tak długo, jak na infolinii nie ma problemu z ruchem. Jeśli jest to za mały, to bez skrupułów zostaniesz wyproszony wcześniej do domu i nikt nie będzie przejmował się tym, że pieniądze za ilość godzin, które zadeklarowałeś, są Ci niezbędne do opłacenia studiów/ mieszkania/ jedzenia. Po prostu elo. Jeżeli natomiast przewidywany jest wzmożony ruch, Twoja dyspozycyjność też nic nie znaczy, bo jesteś potrzebny na tyle godzin i w określonej porze. I znowu elo.
- biuro w centrum Wrocławia – faktycznie fajnie, że w centrum: bardzo dobry dojazd, sklepy/ bary w pobliżu itd. Gorzej, że owe biuro to wielka, śmierdząca przestrzeń porośnięta tak obrzydliwym i zakurzonym dywanem, że jego szkodliwość dla naszego zdrowia jest podobna do tej w Czarnobylu w 86 roku
- miła atmosfera – owszem, ale bynajmniej nie jest to zasługa firmy, a znajomych z pracy, więc musisz mieć po prostu szczęście i na takich trafić
- płatne szkolenie – jak najbardziej, ale po 300 przepracowanych godzinach – specjalne zagranie firmy, która wie, że większość pracowników tam tyle nie wytrzymuje. Jeśli natomiast komuś się uda przepracować ten czas, to wypłata za szkolenie to 300 zł brutto, co w przeliczeniu za ten czas daje 8,33 zł brutto za godzinę…
- możliwość awansu – tak, to prawda. Czasami zdarza się konkurs na wyższe stanowisko, ale nie jest on rozgrywany na jasnych i uczciwych zasadach i wszystkie „ważne” osoby w tej firmie typują swoich faworytów. Ale nie ma tego złego, bo na wyższym stanowisku też nie będzie kolorowo, o czym najlepiej świadczy fakt, że aplikacji w takich konkursach jak na lekarstwo.
- atrakcyjne wynagrodzenie – robolisz za najniższą krajową. To chyba nie wymaga więcej komentarza.
- nie sprzedajesz – to zależy jak na to spojrzeć. Wprost może nie, ale masz obowiązek (!) dosprzedawać podczas każdej rozmowy jeden z produktów firmy, a następnie przekierować Klienta do działu sprzedaży, gdzie wcisną mu ofertę.
A to, czego firma nie pisze w swoich ogłoszeniach rekrutacyjnych:
- kary umowne za spóźnienia i nieobecności – jedyne, co Cię usprawiedliwia to zwolnienie lekarskie. W przeciwnym razie bierzesz na siebie karę lub możesz odrobić spóźnienie, ale oczywiście w terminie, który nie jest z Tobą uzgadniany i narzucony Ci na ostatnią chwilę, bo przecież nie możesz mieć innych planów, niewolniku. A, jeśli wypadnie Ci pogrzeb, to może unikniesz kary, jeśli przedstawisz akt zgonu ( smutne xD)
- system flagowy – na rozmowie dowiesz się pewnie, że przysługuje Ci 40 minut przerw na 8 h pracy. Pamiętaj jednak, że 40 minut możesz wykorzystywać w przerwach nie dłuższych niż 10 minut i tylko wtedy, gdy na przerwie nie ma już innych 3 osób. Postaraj się zatem wpasować w moment kiedy innym nie chce się xxxxxxx jeść czy po prostu odpocząć, o ile ktoś w ogóle to zakłada.
- nikt nie rozmawia z Tobą o Twoich pomysłach na ulepszenia działania projektu, bo jesteś tylko marnym konsultantem
- tak długo jesteś super jak długo masz dobre wyniki lub dobre znajomości
- dla firmy jesteś nikim, bo gdy tylko zmienia się kontrakt, nie liczy się to, że przez szmat czasu skrupulatnie i rzetelnie robiłeś swoją robotę i likwidują Twoje stanowisko pracy z dnia na dzień. Nieważne, że masz pod nią ułożone życie, zobowiązania finansowe i inne obowiązki. W zamian proponują Ci posadę, która degraduje nie tylko Twoją pozycję w firmie, ale również Twoje warunki finansowe. Po tym wszystkim kierownictwo udaje, że Cię nie zna i nie mówi nawet zwykłego „dzięki”.
Można się dziwić, że spędziłam tam tyle czasu. Ja też żałuję, dlatego jeśli masz inną możliwość bierz nogi za pas i nie popełniaj mojego błędu :) Pozdrawiam :)